Wyjątkowa wystawa poświęcona grossroseńskiej więźniarce przez cały lipiec będzie do oglądania w Głuszycy, w miejscu szczególnym, bo to tutaj podczas II wojny światowej mieściło się kilka filii obozu koncentracyjnego.

Wystawa „Listy do Sali” trafiła na Dolnym Śląsk z Żydowskiego Muzeum Galicja. Opowiada historię Sali Garncarz, która jako nastolatka trafiła do obozów pracy Schmelta, a następnie do jednej z filii kobiecych podlegających pod obóz koncentracyjny KL Gross-Rosen.

W 2020, gdy pisałam „Dziewczyny z Gross-Rosen”, poszłam tropem Sali, której historia mnie bardzo poruszyła – mówi dziennikarka Agnieszka Dobkiewicz, która wystawę na Dolny Śląsk ściągnęła. – Sali, młodziutka dziewczyna, która trafiła do jednej z filii Gross-Rosen, miała stać się bohaterką mojej książki. Ostatecznie tak się jednak nie stało, ale dzięki niej trafiłam do Żydowskiego Muzeum Galicja w Krakowie, gdzie pan dyrektor Jakub Nowakowski i jego zastępca Tomasz Strug opowiedzieli mi o niesamowitej wystawie, którą placówka pokazywała jakiś czas temu. Już wtedy pojawił się pomysł, by „Listy do Sali” na Dolny Śląsk ściągnąć.

Wystawa zatytułowana „Listy do Sali: życie młodej kobiety w nazistowskich obozach pracy” została przygotowana przez New York Public Library w 2006 roku. Jej polską wersję przygotowało z kolei Muzeum Galicja w Krakowie. Prezentuje korespondencję z kolekcji Sali Garncarz, po mężu Kirchner, która urodziła się i do 1940 roku mieszkała w Sosnowcu. Następnie została wywieziona do obozów pracy Schmelta na Górnym Śląsku, a ostatecznie trafiła do filii KL Gross-Rosen w Schatzlar. Zbiór ten zawiera ponad 350 listów, pocztówek, dokumentów i fotografii, które Sala Garncarz, przebywając w siedmiu obozach pracy przymusowej od 1940 do 1945 roku, otrzymywała od rodziny i przyjaciół z rodzinnego miasta, a później z obozów. To niesamowity zbiór, który kobieta ocaliła z wojennej pożogi, a następnie pokryła milczeniem przez wiele powojennych dekad. Powiedziała o nich swojej córce Ann dopiero u kresu życia, gdy szła na operację do szpitala. Dzięki temu niezwykła historia polskiej Żydówki i więźniarki Gross-Rosen ujrzała światło dzienne.

Wystawa będzie do dostępna dla odwiedzających w Centrum Kultury-Miejskiej Bibliotece Publicznej w Głuszycy do końca lipca. – Serdecznie zapraszam do jej obejrzenia i zaznajomienia się z historią, która odcisnęła tak duże piętno na naszej gminie – mówi burmistrz Roman Głód. – To ważne, by mieszkańcy wiedzieli, co się działo w takich miejscach podczas II wojny światowej.

To poruszająca historia młodej dziewczyny, której straszna ideologia odebrała wszystko, co miała. A mimo to znalazła w sobie siłę do życia – dodaje Sabina Jelewska, dyrektorka Centrum Kultury-Miejskiej Biblioteki Publicznej w Głuszycy – Niezmiernie się cieszę, że wystawa trafia do Głuszycy.

Po wydaniu „Dziewczyn z Gross-Rosen” miałam tutaj wspaniałe spotkanie z mieszkańcami i tym bardziej mi miło zaprosić Państwa na to wydarzenie – mówi Agnieszka Dobkiewicz.